Kontrola
On 11 kwietnia 2020 by KasumiKontrola. Wciąż chce. Chce decydować. Chce wybierać jak życie ma wyglądać. Co w życiu jest ważne, a co nie.
Kontrola. Daje sobie prawo absolutne. Prawo wiedzieć. Wiedzieć jak ma być. Jak świat ma wyglądać. Wiedzieć lepiej.
Kontrola. Nie dopuszcza do siebie pomyłki. Nie dopuszcza zwątpienia.
Kontrola. Nie dopuszcza do siebie, że może się mylić, że nie wszystko wie. Chce mieć władzę ostateczną. Władzę, decydowania co dobre, a co złe. Władzę, decydowania o wszystkim.
Kontrola.
Kontrola. Umęczona trzymaniem władzy. Umęczona trzymaniem wszystkiego w ryzach. Umęczona odpowiedzialnością. Fałszywą odpowiedzialnością, bo przecież wie lepiej.
Kontrola. Przygnieciona ciężarem życia. Ciężarem sprawowania władzy. Ledwo trzyma się na nogach. Umęczona samą sobą.
Kontrola. Nie chce odpuścić. Nie chce się poddać. Chce wiedzieć. Chce wiedzieć lepiej. Przecież wie lepiej.
Chce
Chce… umrzeć.
Umrzeć targana niemocą. Może jednak nie wszystko wie. Nie wszystko jest tak, jak chce. Żąda. Planuje.
Targana niemocą. Niemocą kontroli życia nad życiem.
A może jednak….. nic nie wie.
A może jednak …… nie wszystko jest w stanie kontrolować?
A może jednak…….. się myli.
A może jednak ….. trzeba poddać się. Zaufać!?
Zaufanie, jak obce mi jesteś.
Zaufanie, ból przynoszący niepewność.
Zaufanie, poddanie budzące mą niemoc.
Niemoc i lęk.
Lęk przed puszczeniem. Puszczeniem kontroli.
Lęk przed niepewnym. Lęk przed nieznanym.
A jednak coś woła.
Kontrola, nie jest w stanie się dłużej opierać.
Nie jest już w stanie dłużej walczyć.
Trzymać.
To wołanie, o poddanie!
Poddanie!
Całe życie miałam pomysł na to, kim mam być.
Świat miał pomysł na mnie.
Kim jestem, kim być powinna.
Pierwotnie, świat określał kierunek. Później sama przejęłam nawyk kontrolowania. Chciałam decydować jaka być powinnam. Jak być.
Nie zauważyłam, że to nie moje pragnienia, to pragnienia otaczającego świata.
Nie zauważyłam, że to świat narzucił oczekiwania, które stały się moimi oczekiwaniami.
Zaczęłam więc sama sprawować kontrolę nad sobą. Pędzić w wyścigu zaspokajania cudzych roszczeń i oczekiwań.
Z czasem, sama zaczęłam kontrolować innych. Narzucać jak i kim być powinni. Wiedzieć lepiej. Kim mają być, jak mają żyć.
Nigdy. Nigdy, nie sprostałam….. Nie sprostałam oczekiwaniom.
Nie byłam w stanie ich dogonić, zaspokoić. Wiecznie wymykały się z rąk.
Gdy już, już miałam je dosięgnąć. Umykały i pojawiały się kolejne i kolejne i kolejne.
Nowe oczekiwania, nowe żądania.
Nigdy, nie byłam w stanie odpocząć. Nigdy, nie byłam w stanie uznać tego, kim jestem.
A jednak.
Jednak, pojawiła się część, która zaczęła rozumieć.
Rozpoznawać niekończący się wyścig. Grę niedoścignionego.
Jest tylko wąski kawałek życia, na który jest wpływ.
Ona jednak wie. Wie, że już dłużej tak nie można. Wie, że oczekiwania, nigdy nie zostaną spełnione. Wie, że oczekiwania nigdy się nie kończą. Oczekiwania wobec siebie. Oczekiwania wobec innych. Oczekiwania wobec świata.
Ona wie, że nie może kontrolować życia. Nie może kontrolować innych. Nie może narzucać życiu swoich oczekiwań i roszczeń. Nie ma wpływu.
Ona już wie, że nie może kontrolować tego, kim naprawdę jest.
Kim Jestem.
I drogi, którą wyznacza dusza. Drogi Życia.
Dodaj komentarz