Niedocenienie. Rozmowa wewnętrznej matki z wewnętrznym dzieckiem.
On 30 marca 2019 by KasumiOczekiwanie matki, że zostanie doceniona za trud wychowania dziecka, pozostanie bez odpowiedzi. Pozostaje ból niespełnienia. Oczekiwanie matki, że jej wysiłek zostanie kiedykolwiek zobaczony i uznany, pozostaje próżny. Pozostaje ból wysiłku ponad siłę i niedocenienie, które nigdy nie zostanie zaspokojone.
Dziecko nie jest w stanie wyrazić swej wdzięczności za pracę wykonaną w podróży jego wychowania. Nie jest w stanie uznać i zobaczyć ile serca, miłości, ile wysiłku i poświęcenia oraz ile determinacji wkłada matka w wychowywanie.
Oczekiwanie, że jej trud zostanie kiedykolwiek zaspokojony pozostaje próżny. Puszczenie tego oczekiwania, uwalnia zarówno dziecko jak i matkę. Przynosi wolność i ukojenie.
Tylko matka jest w stanie zobaczyć swój trud i wysiłek. Tylko ona i nikt inny. Żadna próba udowadniania nie jest w stanie się powieść, bo tylko ona to wie. To matka musi zobaczyć siebie i siebie uznać. Uznać swą pracę ponad siły. Oczekiwanie, że jej praca i poświęcenie zostanie uznane, prowadzi do frustracji i odcięcia matki od dziecka.
Docenienie, a raczej jego brak, nie jest w stanie być zaspokojone przez ludzi z zewnątrz. Docenienie musi wydarzyć się w środku.
Kiedy do świadomości dociera fakt , że docenienie nie może się wydarzyć na zewnątrz. Oczekiwanie się rozpada. Docenienie zaczyna się wydarzać wewnątrz matki.
Pozornie pozostaje ból niedocenienia, ale paradoksalnie, moment kiedy matka docenia samą siebie, jest to moment kiedy matka i dziecko, mogą dać sobie wzajemnie uznanie.
Wewnętrzny dialog matki z dzieckiem:
Matka: Boli mnie, że nigdy nie zostanę przez nikogo doceniona. Nie chcę pogodzić się z tym, że mam porzucić oczekiwanie. Uważam, że należy mi się uznanie i że mam prawo żądać docenienia. Jeszcze bardziej złości mnie fakt, że oprócz braku docenienia, zarzucasz mi, że nie dałam ci wystarczającej ilości miłości, że nie byłam dość dobrą matką, że nie dałam Ci tego czego potrzebowałeś, że nie dałam Ci bezpieczeństwa. Boli mnie to i nie potrafię wybaczyć nikomu, kto mi zarzuca, że za mało robiłam, lub że byłam nie taka jak twoje oczekiwania. Czuję dużo żalu i frustracji. Nie potrafię tego wybaczyć. Mówisz jeszcze, że nigdy nie zostanę doceniona. To jest ponad moje siły, to jest bolesne.
Dziecko: Drwię z Ciebie, bo nie jestem w stanie dostrzec i uznać twego poświęcenia, które mi na okrągło wypominasz i udowadniasz. Drwię z ciebie, bo nie potrafię unieść bólu, który świadomie lub nie, zadałaś mi. Nie jestem w stanie uznać cię i docenić. W środku mam wciąż tak wiele zranień, które nie były uznane, które palą żywym bólem. Tak. Drwię z Ciebie, bo żądasz uznania, ale nie chcesz spojrzeć jak wiele bólu zadałaś. To mnie boli i nie jestem w stanie zobaczyć cię i zobaczyć twoich zasług.
Matka: Czuję, że to jest bardzo trudne. Trudne i bolesne. Zarówno ty, jak i ja mamy w sobie cierpienie i ogromy ból. Ty nie jesteś w stanie zobaczyć mojego bólu, mojego wysiłku i starań, bo pamiętasz jak wiele cierpienia zaznałeś. A ja nie jestem w stanie zobaczyć i uznać twoich zranień. Nie jestem w stanie przyznać się, że popełniłam błędy i zadawałam ból, bo pamiętam ile wysiłku mnie kosztowało wychowywanie ciebie. Nie jestem w stanie uznać, że w moich staraniach, zawiodłam. Starania, które kosztowały mnie wiele nieprzespanych nocy, spowodowały w tobie ból i cierpienie, które żyją w Tobie do dziś.
Przykro mi, że nie potrafiłam być lepszą matką dla Ciebie. Przykro mi, że Cię zawiodłam. Bardzo się starałam, ale nie byłam w stanie dać Ci więcej. Przykro mi, bo wiem, że zawiodłam i nie potrafię sobie tego wybaczyć. Przykro mi, bo wiem, że zawiodłam i momentami nie potrafię się do tego przyznać, jest to bardzo bolesne dla mnie. Bardzo boli mnie fakt, że nie dałam rady sprostać. To jest bolesne, więc czasem odcinam się od tego bólu i uciekam.
Nie potrafię więc uznać siebie i docenić. Próbuję zagłuszyć swój ból szukając docenienia na zewnątrz, ale to powoduje jeszcze większy ból. Przykro mi. Naprawdę mi przykro, bo nie wiem, czy jestem w stanie cokolwiek zmienić.
Dziecko: Nie potrafię Ci wybaczyć. Wiem, że starałaś się jak mogłaś. Wiem, że zrobiłaś wszystko, co w Twojej mocy, żeby stworzyć dla mnie dobre życie. Wiem, że więcej nie miałaś do dania. A jednak nie potrafię Ci wybaczyć. Pragnę, ale nie potrafię. Jest to dla mnie trudne. Widzę Twój wysiłek, wiem, że mnie kochałaś na swój sposób, ale nie potrafię Ci ostatecznie wybaczyć. Pomimo tego, że bardzo, bardzo tego pragnę, nie potrafię zapomnieć. Płacę za to wysoką cenę, bo w środku czuję, że jestem złym dzieckiem. Nie potrafię sobie wybaczyć, że nie doceniam Cię. Przykro mi. Robię wszystko co w mojej mocy, ale w tym miejscu moje serce jest puste. Jest tam dziura. Jest to trudne dla dziecka, które chciałoby kochać, ale nie potrafi. Zwyczajnie nie potrafi. Pozostaje ogromny smutek i pustka odcięcia i oddzielenia się od ciebie na wieki. Pozostaje ból. Ból i poczucie bycia złym człowiekiem.
Matka: To jest bolesne. Prawdziwie bolesne dla obydwóch stron.
Pozostaje smutek i niemoc. W tym miejscu nic nie można zrobić. Można tylko uznać. Uznać ból zarówno dziecka jak i matki, które nie są w stanie się wzajemnie zobaczyć, choć obydwoje bardzo tego pragną.
Czucie tego bólu, paradoksalnie przynosi ulgę i wolność. Jest to moment, kiedy ból matki i ból dziecka mogą się spotkać. Kiedy nareszcie są w stanie się wzajemnie zobaczyć. Jest to miejsce, kiedy wzajemne oczekiwania i żale słabną. Jest to miejsce, gdzie dziecko i matka mogą zacząć wzrastać i uwalniać się od poczucia winy.
To spotkanie i uznanie wzajemnego bólu to miejsce, gdzie może narodzić się zdrowe dziecko pełne mocy oraz matka kochająca bezwarunkowo.
Przychodzi taki czas. Kiedy Miłość obejmie swą czułością zarówno Matkę, jak i dziecko. Przychodzi czas, kiedy Miłość, leczy wszelkie zranienia. Przychodzi czas, gdy Miłość i Czułość Jest.
Dodaj komentarz